*** BELLA ***
Siedziałam znów w garderobie Alice i cierpliwie znosiłam wszystkie jej zabiegi kosmetyczne, które miały na celu upiększenie mnie w tym jakże wyjątkowym dniu.
- Issa?!- usłyszałam wołanie Rachel.
- Tu jestem!- odkrzyknęłam. Matka Seleny zaraz znalazła się koło mnie i powiedziała:
- Wyglądasz ślicznie.
- To jeszcze nie koniec. Jeszcze nie jest uczesana i ubrana. Zobaczy pani efekt końcowy.- powiedziała Alice z błyskiem w oku.
- O! Tu jesteście. Szukałam was po całym domu. To co? Pomóc wam w czymś Alice? Rose?- spytała Selena tupiąc delikatnie obcasem.
- Możesz przynieść pokrowiec z końca garderoby Sel.- odparła Alice robiąc mi makijaż. Rose czesała mnie. Byłam szczęśliwa. Znowu powróciło do mnie szczęście. Za chwilę miałam stać się panią Cullen, a w 7 miesięcy później miałam zostać matką. Czułam się taka szczęśliwa, że ledwie siedziałam w tej garderobie. Rosie skończyła mnie czesać i powiedziała:
- No. Gotowe.
- Postarałaś się Rose.- powiedziała Rachel patrząc na moją fryzurę. Po chwili wróciła Selena z pokrowcem i suknią. Alice klasnęła w dłonie i powiedziała:
- Czas na sukienkę!- ucieszyłam się i czekałam aż Alice i Rosalie ubiorą mnie w suknię z moich snów. Kiedy skończyły obróciły mnie w stronę lustra. Dziewczyna w białej koronkowej sukni była piękna. Nie przypominała w ogóle małej sierotki, którą byłam odkąd straciłam rodziców.
- Alice... Dziękuję. Jesteście wspaniałe. Kocham was.- powiedziałam z uśmiechem. Rachel zawołała swojego męża i poszła zająć miejsca w ogrodzie. Billy spojrzał na mnie i powiedział:
- Jesteś najpiękniejszą panną młodą jaką kiedykolwiek widziałem.
- Dziękuję.- szepnęłam.
- Gotowa?- spytał mężczyzna i posłał mi uśmiech. Pokiwałam głową i ruszyliśmy przed siebie. Szliśmy chyba całą wieczność. Dotarliśmy wreszcie do ołtarza. Billy podał mą dłoń Edwardowi i uśmiechnął się klepiąc go po ramieniu. Stanęliśmy przed proboszczem, który z uśmiechem uciszył tłum naszych gości (Alice dopięła swego i zaprosiła wszystkich znajomych) i rozpoczął ceremonię.
- Drodzy Bracia i Siostry! Zebraliśmy się tutaj, aby połączyć tych dwoje młodych ludzi świętym węzłem małżeńskim i móc wraz z nimi radować się tą chwilą. Jeśli jest tutaj osoba, która ma coś przeciwko temu związkowi, niech przemówi teraz, lub zamilknie na wieki.- kapłan odczekał chwilę i zaczął na nowo:
- Tak więc: Isabello i Edwardzie, czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?- spojrzeliśmy na siebie z Edwardem i odpowiedzieliśmy:
- Chcemy.
- Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca swych dni?- kolejne spojrzenie na siebie nawzajem i zgodność w jednym słowie:
- Chcemy.
- Czy chcecie z miłością przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym Bóg was obdarzy?- po raz kolejny spojrzeliśmy po sobie i z uśmiechem odpowiedzieliśmy:
- Chcemy.- rozległy się pierwsze dźwięki hymnu do Ducha Świętego:
O stworzycielu Duchu przyjdź, nawiedź dusz wiernych Tobie krąg, niebieską łaskę zesłać racz sercom, co dziełem są twych rąk. Pocieszycielem jesteś zwan, i najwyższego Boga dar, tyś namaszczeniem naszych dusz, zdrój żywy, miłość, ognia żar.
Chwilę później kapłan zwraca się do nas i mówi:
- Podajcie sobie prawe dłonie i powtarzajcie za mną słowa przysięgi małżeńskiej: ja Edward, biorę Ciebie Isabello za żonę,
- Ja Edward, biorę Ciebie Isabello za żonę,
- I ślubuję Ci
- I ślubuję Ci
- Miłość,
- Miłość,
- Wierność,
- Wierność,
- I uczciwość małżeńską,
- I uczciwość małżeńską,
- Oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci,
- Oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci,
- Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący,
- Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący,
- W Trójcy Jedyny,
- W Trójcy Jedyny,
- I wszyscy święci.
- I wszyscy święci.
- Ja Isabella, biorę Ciebie Edwardzie za męża,
- Ja Isabella, biorę Ciebie Edwardzie za męża,
- I ślubuję Ci
- I ślubuję Ci
- Miłość,
- Miłość,
- Wierność,
- Wierność,
- I uczciwość małżeńską,
- I uczciwość małżeńską,
- Oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci,
- Oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci,
- Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący,
- Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący,
- W Trójcy Jedyny,
- W Trójcy Jedyny,
- I wszyscy święci.
- I wszyscy święci.
- Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez was zawarte ja powagą kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
- Amen- odpowiedzieliśmy wszyscy.
- A teraz na znak waszej miłości i wierności nałóżcie sobie te obrączki. Isabello, przyjmij tę obrączkę.
- Isabello przyjmij tę obrączkę,
- Jako znak mojej miłości i wierności.
- Jako znak mojej miłości i wierności,
- W imię Ojca, i Syna
- W imię Ojca i Syna
- I Ducha Świętego.
- I Ducha Świętego.
- Edwardzie, przyjmij tę obrączkę.
- Edwardzie, przyjmij tę obrączkę,
- Jako znak mojej miłości i wierności.
- Jako znak mojej miłości i wierności,
- W imię Ojca, i Syna
- W imię Ojca i Syna
- I Ducha Świętego.
- I Ducha Świętego.
- Możesz pocałować pannę młodą.- Edward mnie pocałował i wybuchły oklaski i gwizdy. Ceremonia się zakończyła. Następne było wesele i cała noc tańczenia z moim cudownym wampirzym mężem.
-------------------------------------
Jest rozdzial :D ciezko bylo dotrwac z nim do konca ale jest :D milego czytania!. :) wstawiam wam tez zdjecia sukni Belli i jej fryzury :)