*** EDWARD ***
Siedziałem z Emmettem i Jasperem w salonie i oglądałem jakiś mecz, bo Bella chciała być sama i poszła pobiegać. Nie kazałem jej się oddalać za bardzo. Wiedziała też doskonale gdzie ktoś może zrobić jej krzywdę. Właśnie zaczynała się jakaś akcja w meczu, kiedy schodząca ze schodów Alice doznała wizji na temat mojej ukochanej Belli: Bella sama w środku lasu. Biega. Nagle jakiś mężczyzna chwyta ją z zaskoczenia. Wyrywa mu się, szarpie. Nie udaje się jej. Mężczyzna zabiera ją w nieznane. Wizja się kończy, a ja dobiegam do Alice i krzyczę:
- Alice! Gdzie? Kiedy?
- W środku lasu. Tu niedaleko. Teraz. Edwardzie pospiesz się, jej może się coś stać.- odpowiedziała moja siostra, ale już jej nie słuchałem. Wybiegłem z domu jak najszybciej i pognałem w stronę, gdzie rzekomo miała być Bella.
*** BELLA ***
Biegałam spokojnie po lesie i myślałam o moim życiu. Kiedyś zostanę wampirem tak jak Edward i wszyscy Cullenowie. Nagle usłyszałam za sobą kroki. Byłam pewna, że Edward mnie nie posłuchał i śledził mnie, więc powiedziałam:
- Edwardzie, mówiłam Ci, żebyś został w domu.
- Ale ja nie mam na imię Edward Isabello.- usłyszałam za sobą głos mojego byłego. Przestraszyłam się. Co on tu robi? Po co przyjechał? Myśli kłębiły mi się w głowie.
- Przyjachałem, żeby Cię przekonać do powrotu do domu.- powiedział Dave obejmując mnie brutalnie w talii.
- Ja jestem w domu.- odparłam spokojnie.
- Isabello, nie udawaj. Mnie nie oszukasz. Wiem, że za mną tęsknisz, a ten cały Edek nie jest nam potrzebny do szczęścia.- byłam zdziwiona. Zaczęłam sie wyrywać, ale mocno mnie trzymał. Szarpałam się z nim i krzyknęłam:
- Edward Ci tego nie daruje! Puść mnie!
- Och Issi Issi... Edward Ci nie pomoże.- zaśmiał się i rzucił mną o najbliższe drzewo. Dalej była już tylko ciemność...
*** EDWARD ***
Szukałem Belli po całym lesie. W końcu ją znalazłem. Leżała bezwładnie na plecach pod drzewem. Krwawiła. Nie wiedziałem kto jej to zrobił, ale wiedziałem, że muszę jak najszybciej zanieść ją do Carlisle'a. Wziąłem moją ukochaną na ręcę i pobiegłem przez las. Wpadłem do domu i cicho spytałem:
- Gdzie Carlisle?
- W gabinecie.- odpowiedziała Esme. Pognałem do jego gabinetu. Położyłem Bellę na kozetce i stałem z boku patrząc jak mój ojciec opatruje jej rany. Chwilę potem spytałem:
- Carlisle, co z nią?
- Obawiam się, Edwardzie, że konieczna będzie przemiana. Bella jako człowiek z tego nie wyjdzie napewno. Ma duży uraz głowy i złamane wszystkie żebra. Tylko przemiana może jej pomóc.- odparł mój ojciec spokojnie.
- Dobrze. Zrobię to. Kiedy?
- Jak najszybciej Edwardzie. Z każdą minutą ona umiera.- popatrzyłem na moją kruchą istotkę i wgryzłem się w jej szyję wstrzykując jad. Carlisle odciągnął mnie od Belli i czekaliśmy...
-------------------------------------
Tak jak obiecałam jest i rozdział :) miłego czytania :)
Czytasz=komentujesz :)
Jest! Jest! Bella wampirem. :D nie mogę sie doczekać co będzie dalej ;) weny życzę
OdpowiedzUsuń