czwartek, 26 listopada 2015

ROZDZIAŁ 26 Vancouver

*** BELLA ***
Przeprowadzamy się. Nareszcie. Za parę godzin będziemy już w Vancouver, naszym nowym mieście i domu. Nathaniel jest tym wszystkim przerażony. Myśli, że już nigdy nie zobaczy Nastazji. Mój malutki synek przeżywa swoją pierwszą miłość. Nie byłam na to gotowa.
Nie myśl o tym Bello. Przejdzie mu. Usłyszałam w głowie głos Edwarda. Uśmiechnęłam się do wampira i doznałam wizji.
Nathaniel i Nastazja. Siedzą razem w naszym domu w Vancouver. Oglądają telewizję i spoglądają na schody. Schodzi z nich dziewczynka. Ma brązowe włosy, oczy w kolorze mlecznej czekolady i uśmiech Anioła. Patrzy na dwie hybrydy z uśmiechem, a za nią schodzi Edward. Chwyta ją w ramiona i wychodzi do ogrodu. Zwraca się do niej czule i czeka. Po chwili zjawiam się ja i całuję dziewczynkę w czółko. Biorę ją na ręce i mówię: "Renesmeè mamusi kruszynko, chodź, pojedziemy na zakupy" dziecko się uśmiecha i przykłada mi rączkę do policzka pokazując mi wszystkie nasze wspólne chwile. Od momentu jej narodzin aż do teraz. Pokazuje mi też urywek przyszłości i mówi: "kiedyś ja też będę mamą". Wizja się kończy a ja patrzę na Edwarda i mówię:
- Będziemy mieli drugie dziecko.
- Wiem. Już to postanowiłem.- odpowiada mi miedzianowłosy i uśmiecha się do mnie. Akurat dojeżdżamy na miejsce. Dom jest właściwie taki sam jak w Forks. Wysiadamy z samochodów i biegniemy do naszego nowego domu. Alice wpada jako pierwsza i mòwi:
- Bella! Trzeba jechać na zakupy! Za mało mebli tutaj!
- Alice, uspokój się. Będziemy mieli czas na umeblowanie tego domu.- powiedziałam spokojnie i podeszłam do Nathana mówiąc:
- Co Cię martwi kochanie?
- Nic mamo.- odpowiada mój syn i odwraca głowę. Kłamie i to widzę, ale odpuszczam i mówię:
- Od jutra chodzimy do szkoły. Będziesz udawał syna Carlisle'a i Esme. Będziesz bratem bliźniakiem Edwarda. Do mnie i do ojca będziesz się zwracać po imieniu, dobrze?
- Tak. Jak długo tu zamieszkamy?
- Około 5-6 lat. Chodź, rozpakujemy Cię i sprawdzimy jak wygląda Twój pokój.- powiedziałam i pociągnęłam chłopaka na gòrę.

1 komentarz: