środa, 26 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 4 Denalki

Obudziłam się w nowym miejscu i dopiero po paru minutach zdałam sobie sprawę, że zostałam adoptowana przez rodzinę Cullenów. Mieszkam teraz w Forks i nie jestem w związku. Dave okazał się chamem. Edward mnie pocieszał. To wszystko było dziwne. Zdążyłam się ubrać, kiedy do pokoju wpadła Alice i zawołała:
- Cześć Bello! Przyszłam pomoc Ci się ubrać... Ale widzę, że sama sobie poradziłaś.- uśmiechnęła się.- Całkiem nieźle wyglądasz. Załóż jeszcze te kremowe szpilki, które stoją pod krzesłem w garderobie. Esme mówiła, żebyś się pośpieszyła, bo za chwilę śniadanie.
- Dzięki Alice. Już schodzę.- uśmiechnęłam się i wyłożyłam szpilki, o których wspomniała Alice. Przed wyjściem spojrzałam w lustro. Wyglądałam świetnie. Miałam na sobie czarną koszulę z białym kołnierzykiem i białe spodnie, do których włożyłam czarne szpilki na 10 cm obcasie, o których mówiła Alice. Trzeba przyznać, że moja siostrzyczka ma gust. Szybko poprawiłam włosy i zeszłam na dół. Usiadłam obok Edwarda i powiedziałam:
- Dzień Dobry wszystkim.- uśmiechnęłam się.
- Dzień Dobry Isabello. Jak Ci minęła noc?- spytał Carlisle.
- Bardzo dobrze. Mamy jakieś plany na dziś?- spytałam z uśmiechem nakładając sobie naleśniki.
- Dziś będziemy mieli gości Bello.- odpowiedział Edward. Rzuciłam mu krótkie spojrzenie i zapytałam:
- Gości? Kogo?
- Nasza rodzina z Denali chce Cię poznać.
- Ach tak, cudownie.- uśmiechnęłam się sztucznie i podziękowałam za śniadanie. Po chwili byłam już w swoim pokoju. Usiadłam na łóżku i postanowiłam zadzwonić do.siostry mojego byłego chłopaka. Wyjęłam telefon z torebki i wpisałam numer Seleny. Odebrała już po 2 sygnale.
- Halo?
- Halo, Sel? To ja, Issa.- powiedziałam.
- Ach, Issa. Co tam? Opowiadaj!- wykrzyknęła przyjaciółka.
- No więc słuchaj: rodzina mega, dom też, miasteczka jeszcze nie widziałam ale niedługo pewnie wypadnę na małe zakupy, znasz mnie przecież.- zaśmiałam się.
- No tak, cała Ty. Powiedz mi, co powiedziałaś Dave'owi, że taki szczęśliwy chodzi?- zapytała.
- Szczęśliwy? Ja mu nic nie mówiłam...
- No tak. Szczęśliwy chodzi. Iss? Co się między wami wydarzyło? Dlaczego jak wspomniałam o moim bracie to przygasłaś?
- Sel, Ty o niczym nie wiesz prawda?
- O czym miałabym wiedzieć? Isabella mów jaśniej.
- Dave ze mną zerwał.- powiedzialam ze łzami w oczach.
- Co? Jak to?- zdziwiła się.
- Normalnie. Wczoraj wieczorem dostałam od niego sms, że nie uznaje związków na odległość i ze mną zrywa.
- Jak on mógł to zrobić?! Wszystko powiem mamie!- krzyczała.
- Sel, uspokój się. Nie zatrzymywałam go. Odszedł. Nieważne.
- Okej. Jak się trzymasz?
- W porządku. Nie jest źle. Muszę kończyć. Ktoś puka. Do usłyszenia Sel.
- Pa.- rozłączyłam się i powiedziałam:
- Proszę.
- Mogę?- zapytał Edward wsuwając głowę w drzwi.
- Jasne. Co tam?- spytałam z uśmiechem.
- Nic. Chciałem z Tobą porozmawiać.
- O czym?
- Właściwie to o niczym ważnym. Pamiętasz co się wczoraj wydarzyło?
- Tak, przyjechałam tutaj, poznałam was, Twoją byłą dziewczynę, która nie była dla mnie miła, zerwał ze mną chłopak, a potem siedziałam z Tobą w moim pokoju.
- Tak, czujesz się już lepiej?- zapytał z troską.
-

Tak. Dużo lepiej. Dzięki Tobie. Dziękuję.- odpowiedziałam patrząc w podłogę. Robiłam się przy nim strasznie nieśmiała.
- Bello...
- Tak?
- Esme mówiła, że Denalki niedługo przyjadą.
- Noi? Chciałabym wyskoczyć pobiegać. Idziesz ze mną?- spytałam.
- Sam nie wiem... Wolałbym chyba  zostać w domu...
- Jak chcesz. Mogłabym zostać z Tobą, jeśli chcesz...
- Mogłabyś?- zapytał z nadzieją.
- Tak. Mogę zostać. Chcesz?- pokiwał głową. Usiadłam na łóżku i zsunęłam z nóg szpilki. Edward usiadł obok mnie i milczał. Położyłam się i przerwałam ciszę:
- Ed, mogę Ci zadać pytanie?
- Jasne. Pytaj.
- Co myślałeś wczoraj zanim Alice nam przerwała?
- Bello... Możemy to przełożyć na później?
- Dlaczego?- spytałam, a w tym samym czasie do pokoju wpadła Alice i powiedziała:
- Denalki przyjechały. Esme chce żebyście zeszli.- uśmiechnęła się i wyszła. Wstałam i spojrzałam na Edwarda.
- Zawsze coś, co?- mruknęłam, a miedzianowłosy pokiwał głową i uśmiechnął się. Wyciągnęłam do niego rękę i chciałam pomóc mu wstać, ale kiedy tylko on ją ujął zaraz mnie do siebie przyciągnął i wylądowałam na nim. Zaczęłam się śmiać i próbowałam wstać, ale Edward trzymał mnie mocno i nie miał zamiaru puścić.
- Edwardzie! Puść mnie! Proszę! Esme kazała nam zejść na dół. Proszę, puść mnie!- zaczęłam prosić.
- Nie puszczę Cię. Zejdziemy razem.
- Ale...- zaczęłam protestować...
- Nie ma ale.- przerwał mi i zarzucił sobie na plecy. Biłam go pięściami ale to nie pomagało. Zeszliśmy tak na dół, a potem Edward postawił mnie na ziemi i stanął obok mnie. Carlisle wstał i powiedział:
- Skoro jesteśmy już wszyscy chciałbym przedstawić wam Isabellę. Bello, pozwól tutaj.- podeszłam do Carlisle'a, a on znów zabrał głos:
- Bello, to Tanya, Carmen, Kate, Irina i Eleazar.- wskazywał kolejne osoby. Tanya była dość tęgą i niską dziewczyną o miodowych oczach i blond włosach, Carmen była wysoką brunetką o miodowych oczach. Kate i Irina były średniego wzrostu, miały blond włosy i miodowe oczy jak wszyscy. Eleazar był wysokim barczystym brunetem o oczywiście miodowych oczach. Zaczęły mnie one zastanawiać. Postanowiłam spytać o to Edwarda.
- Miło mi was poznać.- odpowiedziałam szybko i uśmiechnęłam się.
- Nam również.- odpowiedział Eleazar.
- Carlisle, czy mogę wrócić do swojego pokoju?- spytałam ojca, który pokiwał powoli głową. Zrezygnowałam jednak z tego pomysłu, gdy tylko usłyszałam jak któraś z Denalek zwraca się do Edwarda:
- Och Edwardzie! Jak to długo się nie widzieliśmy? Ładnych parę lat co? Tak strasznie za Tobą tęskniłam. Tęskniłeś? Powiedz mi co u Jessiki?- Tanya gadała jak najęta. Spojrzałam na miedzianowłosego, a on odpowiedział Tanyi patrząc na mnie:
- Tanyo, przykro mi, ale nie tęskniłem. Nie mam pojęcia co u Jessiki i nawet mnie to nie interesuje. Wybacz, ale oddalę się teraz do swojego pokoju. Do zobaczenia na obiedzie.- uśmiechnął się i skinął na mnie żebym szła za nim. Posłusznie szłam obok niego po schodach, a potem zniknęłam z nim w moim pokoju. Rzuciłam się na łóżko i postanowiłam poruszyć temat barwy oczu całej rodziny.
- Edwardzie?
- Tak?- odpowiedział siadając obok mnie.
- Mógłbyś mi wyjaśnić pewną rzecz?- pokiwał głową.
- Dlaczego wy i Denalki macie taki sam miodowy odcień oczu?- zaskoczyłam go tym pytaniem. Spojrzał na mnie i powiedział:
- To raczej wyjaśni Ci Carlisle. Przepraszam, muszę już iść. Do zobaczenia.
- Idziesz do Tanyi prawda?- spytałam urażona i lekko zazdrosna.
- Nie. Ide pobiegać.
- Mogę iść z Tobą.
- Chciałbym być sam. Jeśli pozwolisz.- pokiwałam głową i patrzyłam jak Edward wychodzi.

--------------------------–---------
Wiem wiem, spóźniłam się z rozdziałem :( przepraszam :( wczoraj już byłam zbyt zmęczona żeby go dodać :( przepraszam :( życzę miłego czytania :) i oczywiście proszę o komentarze! :3 NN najprawdopodobniej w poniedziałek. Chyba ze uda mi się wcześniej :) piszcie w komentarzach czy mam pisać dalej czy nie :( bo niestety nie mam komentarzy i nie wiem czy pisać :(

1 komentarz:

  1. Pisz, pisz dalej!
    Szkoda, że zawsze ktoś przerywał Belli i Edwardowi. A Tanya... Yh... Szkoda gadać.
    Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń